Bajka o Wyzwolonym Joginie i Jego Wiernym Uczniu
Lama Drukpa Kunley był jednym z najsłynniejszych Szalonych Joginów, którzy to medytowali w klasztorach i wśród których psotny duch TANTRYZMU był stale żywy i obecny w każdej chwili ich życia. Lama Kunley znany był z tego, iż bardzo często chwytał się niecodziennych metod, aby tylko doprowadzić potrzebujące i wierne dusze do Nirwanam. Pewnego razu Lama Kunley podczas swej podróży spotkał Starego Człowieka, który wszystko już w życiu przeszedł i czekał jedynie na swoją śmierć. W życiu tego Starego Człowieka nie było już żadnej nadziei i nic już go też nie było w stanie zadziwić. Poprosił jednak Mistrza o Naukę, gdyż dusza tego Starca tęskniła do własnego spełnienia, którego mimo tak długiego życia i wielu doświadczeń nie zaznała. Lama Kunley, wysłuchawszy prośby, zamyślił się wielce i rzekł do tego Starego Człowieka, że nauczy go specjalnej Modlitwy Schronienia, którą musi odmawiać zawsze, gdy tylko o nim pomyśli i Starzec musiał przysięgnąć, iż nie będzie nigdy i z nikim dyskutował o jej słowach. Starzec uczynił to, o co prosił Go Święty Mistrz, a ten nauczył go Modlitwy, która przynosi wyzwolenie z Samsary (uwarunkowań kolejnych wcieleń). A oto słowa tej Modlitwy Schronienia:
zwiędłym u podstawy, opadającym jak martwe drzewo.
Przyjmuję Schronienie w sflaczałej piździe starej baby,
nie do przebicia, zapadłej podobnej do gąbki.
Przyjmuję Schronienie w mężnym Piorunie młodego Tygrysa,
dumnie wzniesionym, obojętnym wobec śmierci.
Przyjmuję Schronienie w kobiecym Lotosie, wypełnionym falami szczęścia,
wolnym od wstydu i zahamowań.”
Stary Człowiek o imieniu Apa Gaypo podziękował Lamie, a ten, w nagrodę, nauczył go jeszcze jednej Modlitwy.
„Gałęzie Wielkiego Drzewa Wschodu rosną i rosną.
Lecz szerokość ich zależy od rozmiarów jego korzeni.
Dążenie Apa Gaypo do osiągnięcia stanu Buddy jest mocne-
lecz wielkość jego dokonań zależy od Siły Oddania”.
Święty Mistrz odszedł, a Stary Człowiek udał się w zadumie do swego domu. Jedna z jego córek była bardzo ciekawa, jakież to nauki Lama Kunley podarował jej ojcu. Zaczęła się więc dopytywać i molestować ojca, aby je jej zdradził. Starzec nie chciał tego uczynić, ale jej prośby były tak natrętne, że w końcu jej uległ i złożywszy dłonie jak do modlitwy wyrecytował z największym szacunkiem słowa Modlitwy Schronienia:
„Przyjmuję Schronienie w doświadczonym chuju starego chłopa,
zwiędłym u podstawy, opadającym jak martwe drzewo.
Przyjmuję Schronienie w sflaczałej piździe starej baby,
nie do przebicia, zapadłej podobnej do gąbki.
Przyjmuję Schronienie w mężnym Piorunie młodego Tygrysa,
dumnie wzniesionym, obojętnym wobec śmierci.
Przyjmuję Schronienie w kobiecym Lotosie, wypełnionym falami szczęścia,
wolnym od wstydu i zahamowań.”
A gdy skończył, wyrecytował jeszcze następną Modlitwę:
„Gałęzie Wielkiego Drzewa Wschodu rosną i rosną.
Lecz szerokość ich zależy od rozmiarów jego korzeni.
Czubek Penisa Drukpy Kunleya potrafi wniknąć do najmniejszej pochwy,
ale jej ciasność zależy od rozmiarów Penisa.
Dążenie Apa Gaypo do osiągnięcia stanu Buddy jest mocne-
lecz wielkość jego dokonań zależy od Siły Oddania”.
Córka Starca nie mogła tego słuchać i sądząc, że jej ojciec oszalał wybiegła z domu. Wieść o tym, że jej ojciec POSTRADAŁ ZMYSŁY, ZWARIOWAŁ natychmiast obiegła całą okolicę. Wszyscy przyjaciele Starca i cała jego rodzina zaczęli się zastanawiać, co stało się temu tak spokojnemu niegdyś człowiekowi, którego serce było przepełnione miłością i który już od dawna był pogodzony z życiem. Wszyscy myśleli iż Starzec zwariował, bo nigdy w życiu nie używał takich słów (które tak bardzo zgorszyły domowników i wszystkich sąsiadów i znajomych). Myśleli, że Starzec poprzekręcał słowa Lamy i wszelkimi sposobami starali się go odwieść od praktyki, medytacji i od WIARY we własnego Mistrza Jogi! Mimo wielu przykrych sytuacji i zdarzeń, które Starzec musiał wycierpieć z powodu dokuczań swej rodzinki i wyśmiewań się z niego, był NIEUGIĘTY i NIEZŁOMNY w postanowieniu podążania Ścieżką, którą wybrał i im bardziej dokuczano mu z tego powodu, to tym bardziej umacniał się w Wierze do Mistrza i tym większe Zaufanie i Ufność w Nim pokładał.
Codziennie udawał się na strych i tam siadając na swym kocu, na którym medytował, z dala od wścibskich domowników powtarzał słowa Modlitwy, które otrzymał od swego Ukochanego Duchowego Przewodnika. To nic, że stał się pośmiewiskiem dla całej okolicy i to nic, że złośliwie żartowano sobie z niego. Starzec tym się nie przejmował wcale, bo wiedział, że nie ma większego błogosławieństwa na Ziemi nad powierzoną mu przez Mistrza Modlitwę Schronienia! Nie przejmował się też tym, że wszyscy jego bliscy i przyjaciele mówią mu, że słowa Modlitwy są złe i brzydkie! Nie słuchał wtedy tych OCENIAJĄCYCH WYZWOLONEGO MISTRZA ignorantów (głupców) i spokojnie oddawał się powtarzaniu Modlitwy i Kontemplacji.
Aż pewnej pięknej, księżycowej nocy - wścibska rodzinka nie usłyszała modlitewnych szeptów Staruszka. Zaniepokojona córka udała się na strych, gdzie lubił siadywać jej ojciec, ale nie zastała tam nikogo. Przerażona tym co się stało - odsunęła koc – i zamiast ojca zobaczyła wielką kulę Tęczowego Światła z jaśniejącą w środku Świętą Sylabą AH.
Kiedy zbiegła się zaalarmowana rodzina i sąsiedzi, światło rozprzestrzeniło się na całe pomieszczenie i jeszcze piękniej zajaśniało, a wszyscy zgromadzeni wokoło ludzie usłyszeli głos Staruszka:
„Drukpa Kunley wyzwolił mnie swoją modlitwą z Samsary i wskazał Drogę
do Góry Potala, do Raju Awalokiteśwary, Bodhisattwy Współczucia!”
A gdy Drukpa Kunley powtórnie odwiedził tę wieś, w miejscu śmierci (odejścia) i WYZWOLENIA swego Wiernego i Oddanego Ucznia, który przezwyciężył wszystkie prześladowania znajomych, rodziny i przyjaciół, zbudował Stupę (Kapliczkę) jaką wznosi się na cześć Bodhisattwów (Oświeconych Istot). Możesz ją odwiedzić i podziwiać jeszcze dziś, gdyż w tym miejscu zbudowano Świątynię Khyimed.
A opowiadam wam tę historię dlatego, abyście ją dobrze zapamiętali i przestudiowali, gdyż poucza ona o tym jak to trzeba być oddanym swemu Duchowemu Przewodnikowi - Guru, Murshidowi czy Mistrzowi, którego sobie wybraliście z własnej i nieprzymuszonej Woli i jak trzeba uczyć się od tego Świętego i Oświeconego Staruszka WIARY, UFNOŚCI w przekaz Świętych Nauk, które otrzymał od swego Guru i które sumiennie i do końca wypełniał! Bo każde Słowo Guru czy to piękne czy to „brzydkie” jest WYZWOLENIEM, ZBAWIENIEM, KAIWALJĄ dla każdego wiernego i oddanego (Guru i Drodze) Ucznia. Pozostańcie w Pokoju i napełniajcie wasze serca Wiarą i Wiernością!
Zapraszamy na warsztaty rozwoju duchowego
© Wszelkie prawa do publikacji zastrzeżone przez: ezoteryka-magia-okultyzm.blogspot.com
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz