czwartek, 1 grudnia 2016

Tantra - bliźniacze płomienie - mitologia

Bliźniacze Płomienie a związki miłosne i tantryczna mitologia 




Bliźniacze płomienie - to pojęcie zaczerpnięte z indyjskiej tantry. Jednakże rozmaite zachodnie grupy tak jak na przykład Ruch New Age tak tą ideę pokręcił, że warto jest dodać parę słów sprostowania, aby nie mieszało się ludziom w głowach co to tantra, bliźniacze płomienie i miłość w związku tak naprawdę jest. Zacznijmy więc od tego, co na Wschodzie nazywamy karmanem. Wszystkie Dusze (Atman) też mają karman, ale nie jest to karma indywidualna czy osobista (svakarman). Dusze mają tylko karman grupowy, karman promieni czy linii ewolucji duchowej. Karman powstaje najbardziej na poziomach Kamamanasu czyli emocji, pragnień, żądz, chcic, marzeń i fantazji wzmocnionych namiętnością lub czasem odrobiną magii. Aby dobrze zrozumieć pojęcie czym są Bliźniacze Płomienie, jakie mają uwarunkowania potrzebny jest niejeden przykład. W mistyce opisuje się, że Bliźniaczymi płomieniami są np. dwaj bracia, którzy mają jedną wspólną żonę albo oczywiście dwie siostry mające wspólnego męża. Inny przykład to mityczni Yamya czyli para Yama i Yami, ona jest jego żoną, a i siostrą zarazem. Mamy tutaj raczej dosyć nietypowe i skomplikowane prawnie oraz moralnie przykłady. Typowe bliźniacze płomienie to Aśvinau czyli dwaj bracia bliźniacy, bez podtekstów erotycznych, ale z późniejszymi komplikacjami. Bliźniacy syjamscy nierozdzieleni, to też bliźniacze płomienie, szczególnie jak mają partnerkę, która z nimi żyje. Chyba by się ludziom marzyć odechciało, jakby się więcej dowiedzieli na temat. Oczywiście dwie zrośnięte siostry syjamskie mające wspólnego męża to też płomienno - bliźniaczy temat. 

Jeżeli matka i córka albo dwie siostry żyją z jednym mężczyzną jako partnerem, to też jest układ nazywany bliźniaczymi płomieniami. Ojciec i syn żyjący z jedną kobietą to odwrotna wersja układu. Nie sądzę, aby to był dobry pomysł dla wybujałych marzycieli erotycznych. Ideę się często spotyka w New Age, ale jest zupełnie przerobiona na gruncie poszukiwania drugiej połówki do pary. W tantrach i indyjskiej mitologii to problem w zupełnie innych jak widać przypadkach karmicznych komplikacji i powikłań, które nie koniecznie są zachęcające, a bywają nawet patologiczne. Mieć takiego brata żeby sobie z nim razem poszukać wspólnej żony, czy mieć taką siostrę żeby z nią razem poszukać sobie wspólnego męża, pewnie nie jest to szczytem marzeń osób fantazjujących o bliźniaczym płomieniu. Yama i Yami - rodzeństwo, które stało się parą i spowodowało śmiertelność ludzkich istot z powodu kazirodztwa to najczęściej wspominany przykład bliźniaczych płomieni i negatywnych karmicznych skutków powikłania związku. Yamadeva jest teraz głównym aniołem, bóstwem śmierci i sądu ostatecznego pośmiertnego. Yama i Yami stali się pierwszymi praludźmi, którzy musieli umrzeć, a następnie przyjmować innych ludzi do krainy umarłych w podziemiu czyli w lokach (planetach, planach) o gęstości i mroczności niższej niż ziemia. Ta gęstość to natężenie elementu mroku na danym planie czy na danej planecie. 

Typowy temat Aświnów (Bliźniąt) to oprócz tego, że byli braćmi, przez lata żyli najpierw w celibacie, ale potem startowali nieszczęśliwie do tych samych kobiet, co rodziło kłopoty, to potem jeszcze mieli wspólną żonę, która się po latach okazała ich własną matką. Wszędzie w temacie bliźniaczych płomieni widać jakąś krawędź patologii, traumatycznego uwarunkowania dającego w rezultacie konfigurację ciężkiego kalibru. Historie te są w mitologii jakimiś archetypami powikłań u ludzkich dusz, archetypami powstania uwarunkowań karmicznych. Chociaż bóstwa które są opisywane już sobie poradziły z uwikłaniem i je rozpuściły powracając do boskiej pracy na wyższych planach, wielu ludzi jednak zdaje się mieć podobne wzorce uwikłania i pewnie potrzebuje podobnej drogi ich oczyszczenia czy transformacji. Kiedy jest np. dwóch kolegów-przyjaciół, a jeden drugiemu podbiera dziewczynę, co skutkuje np. samobójstwem lub dożywotnim żalem drugiego, wtedy w kolejnym wcieleniu mogą się urodzić jako syjamscy i mieć wspólną żonę albo jako zwykli bliźniacy i odpracowywać skutki złego czynu w przyjacielskiej relacji dawnego żywota. To jedna z karmicznych możliwości powstania bliźniaczo-płomienności. Bardziej powikłane relacje to przykładowo rodzeństwo, ale gdy siostra zakochuje się w jakimś upatrzonym mężczyźnie, to jej brat też, tylko w relacji homoseksualnej.

Płomienne bliźniactwo polega tutaj na wspólnym przeżywaniu w jednym czasie z tymi samymi osobami. Jest to mechanizm funkcjonowania bliźniąt. Ma on także inne aspekty. Dwaj bracia w jednym czasie poślubiają dwie różne małżonki, które przykładowo giną w tym samym czasie i okolicznościach. Schematy bliźniaczych płomieni bywają interesująco, acz tragicznie powikłane i dla takich bliźniaczych dusz z ich problemami tantra oferuje rozmaite sposoby oczyszczania i udoskonalania relacji. Zachodnie, new-age'owe myślenie o bliźniaczych płomieniach polega na szukaniu osoby wymarzonej jako idealny partner czy partnerka, tej jedynej drugiej połówki na całe życie, jednak w większości wypadków będzie to nawet szczęście jeśli nie trafimy na bliźniaczy płomień wedle oryginalnych konceptów opisanych jak widać w tantrach i mitologii Wschodu. Istnieje taka nauka mówiąca, że Bóg lub Bóstwa Stwórcze stwarzały ludzi parami, jako pary mężczyzna - kobieta. Odszukiwanie osoby, z którą byliśmy stwarzani jako para nie koniecznie ma związek z bliźniaczością funkcjonowania i czucia ani z wzajemnym upodobaniem seksualnym. 

Poziom świadomości na którym mowa o stwarzaniu istot to poziom czystych indywidualnych dusz (atmiczny), a tam zainteresowanie rozmnażaniem i związkami jest niewielkie albo żadne. Za to w sferze tych czystych nieuwarunkowanych dusz (atman, atma-purusza) można odczytać wiedzę o stwarzanych parach, tyle, że jest to wtedy, kiedy świadomości są już tak wysublimowanymi kosmicznymi duchami, że związki raczej nie są im potrzebne, a wiedza ta służy bardziej do dalszej duchowej czy nawet boskiej ewolucji. Znowu widać w New Age próbę zastosowania duchowej tantrycznej wiedzy na temat pochodzenia dusz, tylko nie na tym poziomie rozumienia co potrzeba i nie do tego co trzeba. Trzeba przestudiować pod tym kątem (bliźniaczego płomienia) życie poligamicznych Mormonów i inne poligamie. Bliźniacze płomienie, to dwie osoby będące tak blisko, że muszą mieć wszystko to samo, włącznie z żoną czy mężem. Ponowne spotkania mogą przez wcielenia odwracać rolę, odtwarzać patologię i utrwalać patologię, chyba, że osoby zaczną z tym świadomie pracować. I staną się tak jak bóstwa (deva), które rozwikłały już poziom swojej ziemskiej karmy do redukcji. 

Agni - Bóstwo Ognia, Płomień, najstarszy syn Brahma, miał dwie płomienne, gorące małżonki, Svaha i Svadha. Cały układ z takich mitologicznych dawnych relacji nazywany jest płomiennym, bo Agni to Płomień, a Svaha i Svadha to Płomienne Ognice. Na poziomie dusz indywidualnych obrasta się karmanem relacji nazywanych potem bliźniaczo-płomiennymi. Odradzają się takie kobiety jako siostry albo serdeczne przyjaciółki i ciągle zakochują się w jednym mężczyźnie. Dopóki ludzie tak uwikłani nie rozpalą tak mocno ognia wewnętrznego, że ta karma się spali, dopóty będą odtwarzać te relacje w kolejnych wcieleniach. Bliski jak i Daleki Wschód ma wiele karmana ze związków poligamicznych, jednak stara kultura słowiańska także praktykowała poligamię. Ludzie szukają tej jedynej miłości, ale często jest tak, że goni ich karman poligamii w dawnych wcieleniach, zatem przybliża się w szczęśliwych związkach chwila, kiedy okaże się, że jest ktoś trzeci. 

Tantra sporo uczy i radzi jak sobie radzić w takich sytuacjach. Jeśli dwie osoby nie chcą tej karmy uwarunkowań poradzą sobie z tym zwykle z pomocą praktyk duchowych i transformacyjnych. Jeśli jedna osoba po prostu płynie na falach oceanu samsary czyli poddaje się skłonnościom wynikającym z uwikłań karmicznych, wtedy trzeba się skonfrontować z tym, co powstanie. Albo wtedy decydujemy się żyć w jakimś płomienno-bliźniaczym układzie, albo opuszczamy taki układ zdecydowanie. Nie mniej ten karman trzeba wykorzenić i spalić w ogniu wewnętrznym, aby nie odtwarzał się w następnych związkach czy przyszłych wcieleniach. Często wymaga to sporego wysiłku i sporej ilości oraz jakości praktyk tantrycznych. Pewne relacje karmiczne mogą sięgać czasów, gdy dusze nie były ludźmi. Trzeba wtedy głęboko do wnętrza zajrzeć, i mocno czyścić się z dawnych uwarunkowań podludzkich. Dobra superwizja procesu u dobrych nauczycieli, a często także silna wspólna praktyka tematyczna grupy osób zwykle bardzo pomaga w rozwikłaniu i wyczyszczeniu wzorca, którego nie akceptujemy w tym życiu ani na przyszłe wcielenia. 

Ludzie na Bliskim czy Dalekim Wschodzie, szczególnie kobiety mają trochę gorzej, gdyż tamtejsze społeczeństwa często aprobują związki poligamiczne i wzory z poprzednich wcieleń mogą być o wiele silniejsze, a zatem trudniejsze do usunięcia, podobnie zresztą jak chociażby we Francji, gdzie podobne relacje są współczesną normą społeczną nie tylko u arystokracji rodowej. Zbytnie idealizowanie swoich połówek do pary i brnięcie w złudne oczekiwania oraz wyobrażenia zamiast poznawania drugiego człowieka, w tym samiczek powoduje niebotyczną ilość zbędnych nieporozumień i konfliktów w związkach uważanych za miłosne. Relacje wzajemne ludzie często komplikują w niepotrzebny sposób eskalując emocje i reakcje metodą robienie z igły widły, chociaż zdarzenia mogą być okrutnie bolesne. Procesy tantrycznej transformacji polegają w ogólności na dystansowaniu się do przeżywanych konfliktów oraz rozpuszczaniu schematów, które zostają zidentyfikowane. Każde podsycanie i eskalowanie konfliktu czy problemu jest zatem niedobre bo na bieżąco powiększa powikłanie i utrudnia jego oczyszczenie, sublimację czy chociaż złagodzenie. 

Tym ludziom, którzy próbują rozwoju duchowego czy medytacji trudno przyjąć do wiadomości, że o ich wyborze partnera czy partnerki decyduje głównie ich zmysł węchu (zapach), wrażenia wizualne (wzrok) oraz wrażenia dźwiękowe (słuch), a także upodobania erotyczne, w tym dotykowe (sparśa), bynajmniej nie z poziomu stwarzania dusz, ale zwyczajnie z poziomu bardziej zwierzęcych emocji. Zmysły decydują generalnie o skłonności do wchodzenia w relacje intymne. Dalszy czynnik to karman, uwarunkowania, ale nie koniecznie z poprzednich wcieleń, częściej karman z aktualnego życia. Zbytnie próby wytłumaczenia relacji karmanem poprzednich żywotów czy mistycznymi stanami dusz okazują się zwykle złudne i irracjonalne. Bardzo często ludzie wchodzą w relacje z tymi do których pcha ich moda, zwyczaje środowiska, namowy znajomych, opinie znajomych, własne fantazje powstałe w aktualnym życiu, projekcje osób, których słuchamy na co dzień na rozmaitych plotach i imprezkach. Dokopanie się do karmana poprzednich żywotów wymaga już pewnego wysiłku. Skutkiem dawnego karmana są nasi rodzice i rodzeństwo, nasza płeć i konstytucja ciała owszem, a także kraj w którym żyjemy czy miejscowość w której się urodziliśmy. Wiele z tego to jednak karman bieżący, karman tworzony teraz przez nasze zmysły, a nie dawna karma poprzednich wcieleń jak kompletnie błędnie mniemają rosyjscy pisarze tworzący tomy książek o karmie. Owi "karmiciele" głupoty nazwaną diagnostyką karmiczną, nie mają pojęcia o karmie i oszukują ludzi wmawiając im wyimaginowane wcielenia karmiczne i wiele nieistniejących relacji. To tzw. regreserzy. 

Zdystansowanie się - aż do obojętności jest najlepszym co można zrobić na początek, aby skutecznie móc pracować z karmanem - nad oczyszczeniem relacji i rozpuszczeniem problemu. Im więcej negatywnych emocji, myśli, słów i czynów sami wytwarzamy do partnerki czy partnera oraz w związku z sytuacją tym generalnie powiększamy problem, a jego reperkusje mogą nas dotykać w kolejnych związkach i przyszłych wcieleniach karmicznym prawem analogii - przyciągania relacji podobnej do naszego ładunku emocjonalnego, który szuka ujścia i analogii ścieżek doświadczenia jakie są w nas zapisane. Jedynie głębokie i długotrwałe praktyki pod kierunkiem Nauczyciela Duchowego (Guru) z rozbudzaniem Ognia wewnętrznego i odpowiednio ukierunkowanym spalaniem nasion karmicznych mogą by wielce pomocne w sublimacji i transformacji karmana dusz powiązanych węzłem bliźniactwa płomiennego. Osiem szprych Koła Dharmy to osiem grup jogicznych ćwiczeń pomagających w uwolnieniu od karmana.
Zapraszamy na warsztaty rozwoju duchowego


© Wszelkie prawa do publikacji zastrzeżone przez: ezoteryka-magia-okultyzm.blogspot.com


1 komentarz:

  1. No i hasło blizniaczego płomienia zostało rozpracowane! ..i bardzo dobrze. Tyle mamy zasłonek na oczach, że jedna mniej to zawsze krok w dobrą strone :)
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń